niedziela, 24 lutego 2013

Amen allelu Ja!

Jak zakończyć modlitwę?
Katolicy z tym pytaniem nie mają problemu gdyż ich modlitwy to przeważnie wiersze wyuczone na pamięć. Wiadomo jak zacząć, co powiedzieć w trakcie i jak zakończyć. Jednak sporo grup przedstawiających się, jako chrześcijanie modlitwy ma zróżnicowane. Każdy sam decyduje, jakich słów dobiera. Większość z nich kończy formułką “w imię Jezusa Chrystusa” lub “za pośrednictwem Jezusa Chrystusa”. Czy taka formułka jest dopuszczalna? A co ze słowem amen?

W Nowym Testamencie mamy niewiele modlitw w całości nam przedstawionych a te, które są nie posiadają takiej formułki. Kiedy Jeszu uczył swoich uczniów modlić się to również nie nauczył ich tej formułki. Relacja Mateusza 6:13 kończy modlitwę “Ojcze nasz” słowami, „ale wyrwij nas od złego”. Zły w Nowym Testamencie jest synonimem szatana, czyli modlitwa kończy prośbą o ochronę przed szatanem. Łukasz 11:4 w swojej relacji kończy na słowach “ i nie prowadź nas do próby”. Jak widzimy nie ma tu nic, co by świadczyło o stosowaniu szczególnego rodzaju zakończenia. Co ciekawe nie ma w tych przykładach nawet słowa amen to, że było ono używane wiemy z innych miejsc, ale najwyraźniej nie było ono wymagane przez Chrystusa podczas modlitwy.

niedziela, 17 lutego 2013

Jak rozpocząć modlitwę?

Wracamy do tematu Jak się modlić skoro nie znamy prawidłowego imienia Boga?
Na pewno spotkałeś się z prostym wyjaśnieniem, że prawidłowy sposób zwracania się do Boga wyjawił nam Syn Boga Jeszu Pomazaniec (Mateusza 6:9-13). W tak zwanej modlitwie wzorcowej znajdujemy zwrot “Ojcze nasz...” co zdaniem wielu jest wystarczającym adresem do Stwórcy. Jest to prawda, ale nie dla każdego. Za chwilę przekonasz się, że według Nowego Testamentu nie każdy za ojca ma Boga i nie do każdego przyznaje się Bóg.

Modlitwy rozpoczynać słowami “Ojcze nasz...” mogą wszyscy bez wyjątku i nie mam na myśli tylko chrześcijan. Nawet sataniści mogą w ten sposób zwracać się do swojego idola. Nie jest to sformułowanie identyfikujące tylko jedną osobę we wszechświecie. Jest to raczej określenie zarezerwowane dla bliskich sobie osób, które się znają i akceptują. Trzeba, więc najpierw nawiązać osobiste stosunki z Bogiem by później móc liczyć na wysłuchanie.

niedziela, 10 lutego 2013

Jak pogański zwyczaj unieważnił naukę biblijną?

Jak się modlić skoro nie znamy prawdziwego imienia Boga?
Dla niektórych osób powyższe pytanie może wydać się niepotrzebnym zawracaniem głowy gdyż uważają, iż to bez znaczenia, jakie imię używamy i czy w ogóle je używamy. Takie przekonanie jest błędne i nie ma uzasadnienia w Biblii. To przekonanie wynika z faktu, że oni nie znają imienia Boga a mimo to modlą się od dziecka a ponieważ są głęboko przekonani, że należą do prawdziwej religii, więc to, co im zaszczepiono uważają za właściwe bez sprawdzania. Gdyby uznali, że imię jest ważne to musieliby jednocześnie uznać, że do tej pory źle się modlili, może nawet nie do Boga a ich religia służy komuś innemu a w najlepszym razie nie służy nikomu. Jest, więc zrozumiałe, że takie osoby odrzucają znaczenie imienia Boga a także nie przykładają znaczenia do imienia Chrystusa.

Z odkryć archeologicznych dowiadujemy się jak wielu bogów czczono w dawnych czasach a każdy Bóg miał swoje imię. Znany jest pewien wyjątek od tej reguły, kiedy to w Atenach oddawano cześć nieznanemu bogu. Robiono to na wypadek gdyby istniał jakiś nieznany z imienia bóg to oni woleliby go nie pominąć i na wszelki wypadek czcili go nie znając jego imienia. Taki bóg nie był powiązany z żadnym wydarzeniem i istniał tylko w umysłach twórców na zasadzie prawdopodobieństwa. Gdyby jednak można było go z czymś połączyć to natychmiast otrzymałby nazwę.

Ciekawym przykładem tego, że ludzie sami nadawali imiona bożkom i nie widzieli w tym nic złego jest historia, która wydarzyła się w 391 roku przed Chrystusem. Znalazłem ją w książce znanego polskiego historyka, Aleksandra Krawczuka “Mitologia starożytnej Italii”. Poniżej zamieszczam skan interesującego nas fragmentu.

niedziela, 3 lutego 2013

Jahwe czy Jehowa?

Świadkowie Jehowy, gdy orientują się, iż nie byli członkami religii prawdziwej a mimo to chcą mieć więź z Bogiem zadają sobie szereg pytań i szukają na nie odpowiedzi. Taka postawa jest słuszna i zaprzecza temu, co propaguje Towarzystwo Strażnica, że po opuszczeniu ich religii ludzie się staczają duchowo a często też moralnie (Galatów 6:4). Oczywiście bez trudu znajdą przykłady, które potwierdzą ich twierdzenie, ale nie można uogólniać i twierdzić, że tak dzieje się ze wszystkimi. Otrzymuje listy od osób, które już nie są świadkami Jehowy, które szukają więzi z Bogiem (Hebr. 11:6, Hebr. 10:38).

Oczywiście pozostają jeszcze pod dużym wpływem starych przekonań stąd ich sposób rozumowania nie zawsze jest prawidłowy np. szukają prawdziwej religii lub szukają prawidłowego imienia Boga i w tym upatrują swojego zbawienia (Kol 2:8). Tymczasem zbawienie zależy zupełnie od czegoś innego (Dzieje 17:27). Dokładniej wyjaśniam to w artykule „Trzy kroki do zbawienia” a dziś zajmę się pytaniem czy modląc się do Boga można używać imienia Jehowa lub Jahwe?

Już w poprzednim artykule „Modlitwa do Chrystusa…” wykazałem z pomocą Pism, że warunkiem zbawienia jest wzywanie imienia Jeszu. Powiedzmy, więc sobie to wyraźnie, że w całym nowym testamencie nie ma informacji, że możemy dostąpić zbawienia dzięki wzywaniu imienia Boga, ale jest wyraźnie głoszona nauka o zbawieniu w imieniu Pomazańca.

Dzieje 4:12 (10) to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jeszu Chrystusa Nazarejczyka - którego ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych - że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy. (11) On jest kamieniem, odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. (12) I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni.

Jeśli więc szukamy zbawienia w innym imieniu np. w imieniu Jehowa lub Jahwe to błądzimy i zupełnie nie rozumiemy ewangelii głoszonej w pierwszym wieku przez posłańców (apostołów) Chrystusa (1Jana 5:13; Jana 17:18).