wtorek, 24 stycznia 2012

Nowe czyli jeszcze starsze światło


To, że wspominam akurat o świadkach Jehowy nie czyni ich gorszymi od innych religii. Pisze o nich gdyż wyjątkowo dobrze ich znam. Przecież spędziłem w tej organizacji 30 lat. Czasem jednak dochodzą mnie słuchy, że w innych organizacjach religijnych również jest zwyczaj wykluczania zwłaszcza w niektórych grupach protestanckich. Kościół katolicki również ma coś takiego jak ekskomunika, ale stosuje ją bardzo rzadko i przeważnie do wpływowych osób. Niedawno oglądałem film o kościele scjentologów. Swoje relacje z tego kościoła opisywali ludzie szczególnie mocno przeżywając fakt, że kościół zabrania im się kontaktować z dziećmi lub rodzicami, czyli najbliższymi członkami rodziny.  Jednak świadkowie Jehowy to temat najlepiej mi znany, więc omówię ten problem na ich przykładzie.

Unikanie pewnych grzeszników, którzy pragną przynależeć do naszej społeczności a jednoczenie głoszą "nowe światło" lub zwyczajnie żyją grzesznie jest czymś oczywistym. Problem zaczyna się, gdy ludzie są piętnowani za coś, co nie jest potępione w Biblii, gdy ustanawiają swoje normy tego, co godne i tego, co niegodne i zasługuje na wykluczenie. W takiej sytuacji może się okazać, że wykluczony będzie ktoś głoszący prawdę, której jednak osoby będące u władzy nie chcą zaakceptować. Do skrajnych przykładów zaliczyć można wykluczenia za czynienie dobra np. za gościnność. Taki przypadek zdarzył się w I wieku po Chrystusie a także zdarza się w organizacji świadków Jehowy.

niedziela, 22 stycznia 2012

Kto wybiega naprzód, i nie trwa w nauce?

W drugim liście Jana znajdujemy radę by unikać ludzi, którzy głoszą nowości odbiegające od tego, co zostało objawione ludziom przez Jeszu Pomazańca. Czytamy w nim 2 Jana 1: (9) Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce [Chrystusa], ten ma i Ojca, i Syna. (10) Jeśli ktoś przychodzi do was i tej nauki nie przynosi, nie przyjmujcie go do domu i nie pozdrawiajcie go, (11) albowiem kto go pozdrawia, staje się współuczestnikiem jego złych czynów.

Jan udziela rady, która posiada praktyczną wartość. Unikanie ludzi, którzy głoszą nowe światło ma być naszym sposobem by nie dać się zwieść z drogi, jaką wyznaczył nam Pomazaniec (Chrystus, Mesjasz). Jest to tak samo cenna rada jak ta by w dzień zimny, wychodząc z domy, ubrać się ciepło. Rada mądra i pożyteczna a skierowana do każdego. Warto, bowiem zauważyć, że głównym adresatem tego listu nie byli starsi jakiegoś zboru i nie były to wytyczne dla „komitetów sądowniczych”, lecz rady dla jakiejś kobiety i jej dzieci ([Ja] prezbiter - do Wybranej Pani i do jej dzieci, które miłuję w prawdzie…).