środa, 10 kwietnia 2013

Co jeśli nie zdążę wziąć zanurzenia w imię Jeszu?

"Zastanawiałam się, co by się stało po śmierci z taką osobą jak ja, jeśli by nagle zmarła wierząc w zbawcza śmierć Jeszu, ale która nigdy nie spożywała pamiątki jego śmierci ani nie była zanurzona w jego imię. "

Dostaje takie lub podobne pytania, więc postanowiłem nie czekając do niedzieli udzielić odpowiedzi. Jeśli ktoś chce zanurzyć się w imię Jeszu to ja jestem do dyspozycji. W bardzo nagłych sprawach jestem gotów nawet zimą posłużyć, są przecież w Polsce kryte baseny. Jeśli jednak można poczekać do cieplejszego okresu to zapraszam do Wołczyna latem. Wówczas zanurzenia dokonamy w miejskim basenie. Ponieważ kilka osób zgłasza taką chęć, więc możliwe, że zrobimy to w większym gronie, ale to nie jest konieczne. Latem będę do waszej dyspozycji w dowolnym dniu.

Co jednak, jeśli komuś do tego czasu zdarzy się umrzeć być może w wyniku nieszczęśliwego wypadku?

Choć dzięki dość ciepłym warunkom klimatycznym w Izraelu można było prawie cały rok zanurzać to jednak mamy w Piśmie Świętym opisany jeden przypadek człowieka, który nie miał szansy zanurzyć się w imię Jeszu i nie miał także okazji spożywać ciała i krwi naszego Pana a mimo to Pomazaniec obiecał mu, że będzie w raju.

Na pewno domyślasz się czytelniku, że piszę teraz o nawróconym złoczyńcy. Nawrócił się w momencie, kiedy wykonywano na nim wyrok śmierci. To, co wówczas zrobił wystarczyło by osiągnął zbawienie.

A co on takiego zrobił? Z siedmiu warunków, jakie wymieniłem w artykule Czyż nie uczynił Bóg mądrości świata głupstwem? – Spełnił aż 5 a nie spełnił dwóch. Nie spożywał ciała i krwi Chrystusa i nie zanurzył się w jego imieniu. Okazał jednak wiarę w Jeszu, nawrócił się, zwrócił się do Pana po imieniu oddając się jemu, wyświadczył dobry uczynek wspierając Syna Bożego w trudnej chwili i wytrwał do końca.

Wniosek jest prosty, jeśli pragniesz spełnić wszystkie warunki potrzebne do zbawienia, ale z przyczyn od ciebie niezależnych nie mogłeś (nie mogłaś) tego zrobić to Bóg zna Twoją szczerość i dostąpisz zbawienia.

Jak więc wytłumaczyć stanowcze twierdzenie Pomazańca:

Jana 6:53) … Amen, amen, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.

Jeśli ktoś może spożywać ciało i krew Chrystusa a tego nie robi to nie ma nadziei na życie. Przykład nawróconego przestępcy pokazuje, że jeśli jednak mimo szczerych chęci nie zdołasz tego zrobić to nie masz grzechu. Ostrzeżenie Pana dotyczy, więc tych, co mogą, ale nie chcą. Paweł z kolei ostrzegał tych, którzy chcą, ale nie mogą, o czym pisałem w artykule Kto może spożywać Ciało i Krew Chrystusa?

Być może ktoś ci zarzuci, że nie ważne, że w Polsce jest przez pół roku zimno prawdziwy chrześcijanin nie zawaha się przed zanurzeniem nawet w lodowatej wodzie. Otóż wiedz, że jest to całkowicie nie biblijne twierdzenie. Bóg na przykład wymaga wierności aż do śmierci, ale nie nakazuje by tej śmierci szukać lub na nią czekać. Przeciwnie Syn Boga udzielił instrukcji, że w razie zagrożenia życia należy uciekać.

Mateusza 10: 23 Gdy was prześladować będą w tym mieście, uciekajcie do innego. Amen, powiadam wam: Nie zdążycie obejść miast Izraela, nim przyjdzie Syn Człowieczy.

Gotowość do poświęcenia swojego ciała a nawet życia była wymagana od naśladowców Chrystusa, ale tylko w ostateczności. Jeśli można było uniknąć problemów to Pan nasz oczekiwał, że będziemy ich unikać.

Kolejnym przykładem byli niewolnicy, którzy musieli słuchać swoich panów a ci nie zawsze byli dobrzy mimo to Chrystus nie nakazywał podnoszenia buntu. Taki bunt by oznaczał w najłagodniejszym przypadku chłostę, ale przeważnie śmierć. Podobnie było z żołnierzami. Chrystus nigdy żadnemu nie nakazał dezercji z wojska gdyż ta oznaczałaby śmierć. Wiemy nawet, że niektórzy żołnierze dostawali dar Ducha Świętego, czego dowodem jest Korneliusz opisany w Dziejach apostolskich 10 rozdział.

Takich bogobojnych żołnierzy było dużo więcej. Niektórzy trafili do Jana Zanurzyciela (Chrzciciela). Mieli problem, bo nie wiedzieli jak zasłużyć na zbawienie. Bowiem ich sposób zarabiania polegał na przemocy.

Łukasza 3:14) Pytali go też i żołnierze: A my, co mamy czynić? On im odpowiadał: Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie.

Jan nie kazał im uciekać z wojska, bo to oznaczałoby dla nich śmierć. Mieli ograniczać się do swoich obowiązków i nic ponad to.

Słudzy Chrystusa ginęli, gdy kazano im się wyprzeć swojego Pana, ale w innych przypadkach unikali niepotrzebnego narażania życia czy zdrowia. Jestem pewien, że Syn Boga dziś nie wymaga zanurzenia w lodowatej wodzie z możliwością poważnego rozchorowania się, ale ostatecznie każdy odpowiada sam przed Bogiem i sumienie mu podpowie, co powinien zrobić.

Pokonanie kilkudziesięciu czy nawet kilkuset kilometrów by zanurzyć się nie powinno sprawiać dziś problemu. Jan Zanurzyciel (Chrzciciel) najpierw obchodził okolice głosząc potrzebę zanurzenia dla odpuszczenia grzechów a później chętni schodzili się do niego by ich zanurzył.

Łukasza 3:3) Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił zanurzenie nawrócenia dla odpuszczenia grzechów. (…) (7) Mówił więc do tłumów, które wychodziły, żeby przyjąć zanurzenie od niego…

Marka 1: (5) Ciągnęła do niego cała judzka kraina oraz wszyscy mieszkańcy Jerozolimy i przyjmowali od niego chrzest w rzece Jordan, wyznając /przy tym/ swe grzechy.

Przeważnie było to kilka kilometrów, ale dla innych mogło to być dużo dalej zwłaszcza, jeśli pochodzili z dalszych rejonów. Dzisiaj z Jerozolimy nad Jordan można samochodem dojechać w 40 minut, ale wówczas oznaczało to wielogodzinną pieszą podróż. Mimo tych niewygód Pismo mówi o tłumach, które przychodziły do Jana.
__________________
krzysztof sługa pomazańcowy