niedziela, 28 kwietnia 2013

"Słabych w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy"

Dzieje 8:35-39 A Filip zaczynając od tego Pisma opowiedział mu Dobrą Nowinę o Jeszu. (36) W czasie podróży przybyli nad jakąś wodę: Oto woda - powiedział dworzanin - co przeszkadza, abym został zanurzony? (37) Odpowiedział Filip: Możesz, jeśli wierzysz z całego serca. Odparł mu: Wierzę, że Jeszu Pomazaniec jest Synem Bożym. (38) I kazał zatrzymać wóz, i obaj, Filip i dworzanin, zeszli do wody. I zanurzył go. (39) A kiedy wyszli z wody, Duch Pański porwał Filipa i dworzanin już nigdy go nie widział. Jechał zaś z radością swoją drogą.

Powyższy tekst jest bardzo ciekawy gdyż opisuje zanurzenie w imię Jeszu podając kilka ciekawych szczegółów.

  • Eunuch, gdy uwierzył w Jeszu od razu wziął zanurzenie. 
  • Po zanurzeniu nie został skierowany do jakiejś społeczności (zboru, kościoła) tylko pojechał własną drogą. 
  • Filip postawił warunek dla zanurzenia – tekst kontrowersyjny. 
  • Do zanurzenia wystarczy jakaś woda. 

Trzeba przyznać, że eunuch znał Pisma Hebrajskie a przynajmniej zwoje Izajasza. Znał, ale nie rozumiał ich. Filip tłumaczy, że Pisma zapowiadały Mesjasza i że jest nim Jeszu. Eunuch wierzy i z tego wynika jego prośba o zanurzenie. Mamy, więc sytuację podobną do tej z dnia pięćdziesiątnicy, gdy kilka tysięcy wierzących Żydów przyjęło zanurzenie w imię Jeszu. Jak tylko uwierzyli, że Jeszu jest Pomazańcem od razu przyjęli zanurzenie. Te przykłady pokazują nam, że nie ma potrzeby prowadzić z kimś kilku miesięczne szkolenia a później jeszcze testować go czy aby na pewno wierzy we wszystko, co dana religia nakazuje.

Ale ktoś zaprotestuje „Przecież oni (Żydzi i eunuch) znali Pisma”. Otóż nie znali. Chyba, że słowo znali rozumiemy, jako czytali lub ktoś im czytał, jeśli jednak pod znajomość Pism podciągniemy ich zrozumienie to stanowczo twierdzę, że ich nie znali. W przeciwnym razie Żydzi nie zabiliby własnego Mesjasza. Błędnie je rozumieli tłumacząc sobie ich sens w taki sposób, w jaki im pasowało. Później uwierzyli, bo zobaczyli działanie Ducha Świętego.

Dzieje 2: 5-12 Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. (6) Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. (7) Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami? - mówili pełni zdumienia i podziwu. (8) Jakżeż, więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty? - (9) Partowie i Medowie, i Elamici, i mieszkańcy Mezopotamii, Judei oraz Kapadocji, Pontu i Azji, (10) Frygii oraz Pamfilii, Egiptu i tych części Libii, które leżą blisko Cyreny, i przybysze z Rzymu, (11) Żydzi oraz prozelici, Kreteńczycy i Arabowie - słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże. (12) Zdumiewali się wszyscy i nie wiedzieli, co myśleć: Co ma znaczyć?

Jednak w późniejszym czasie właśnie z Jeruzalem wyszli ludzie szerzący zamieszanie wśród nowo nawróconych mieszkańców greckich miast. To, w co wierzyli Żydzi nie pokrywało się z tym, w co wierzyli nowo nawróceni ludzie z narodów, którym głosił wysłannik Chrystusa Paweł a także Barnaba i inni. Paweł pisze:

Galatów 2:14-16 Gdy więc spostrzegłem, że nie idą słuszną drogą, zgodną z prawdą Ewangelii, powiedziałem Kefasowi wobec wszystkich: Jeżeli ty, choć jesteś Żydem, żyjesz według obyczajów przyjętych wśród pogan, a nie wśród Żydów, jak możesz zmuszać pogan do przyjmowania zwyczajów żydowskich? (15) My jesteśmy Żydami z urodzenia, a nie pogrążonymi w grzechach poganami. (16) A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jeszu Pomazańca, my właśnie uwierzyliśmy w Pomazańca Jeszu, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia.

Tymczasem jego słowa zupełnie nie trafiały do społeczności (zborów) w Jeruzalem. Gdy przybył do tego miasta powstał problem, z którego zdawali sobie sprawę znaczniejsi bracia.

Dzieje 21:18 Następnego dnia Paweł poszedł razem z nami do Jakuba. Zebrali się też wszyscy starsi. (19) Powitawszy ich, zaczął szczegółowo opowiadać, czego Bóg dokonał wśród pogan przez jego posługę. (20) Słysząc to, wielbili Boga, ale powiedzieli mu: Widzisz, bracie, ile tysięcy Żydów uwierzyło, (21) a wszyscy trzymają się gorliwie Prawa. O tobie jednak słyszeli, że wszystkich Żydów, mieszkających wśród pogan, nauczasz odstępstwa od Mojżesza, mówisz, że nie mają obrzezywać swych synów ani zachowywać zwyczajów. (22) Cóż, więc począć? W każdym wypadku dowiedzą się, żeś przybył…

Problem ten zmniejszył się, gdy Bóg dopuścił zburzenie świątyni w Jeruzalem. Od tej pory Żydzi nie mogli dokładnie przestrzegać prawa. Jednak dzisiaj mesjanistyczni Żydzi nadal nie rozumieją, że przestrzeganie prawa nie ma wpływu na ich zbawienie i bardzo często narzucają swoje zrozumienie innym. My jednak nie jesteśmy od tego by kogokolwiek potępiać. Paweł również nie potępiał Żydów przestrzegających prawa a jedynie pokładanie w tym swojej nadziei na zbawienie (Galatów 5:4). Nadzieja na zbawienie bierze się z wiary w moc ofiary Zbawiciela a nie z przestrzegania uczynków prawa.

Pisze o tym by wyjaśnić, że naśladowcy Chrystusa mogą w drobiazgach różnić się między sobą. Dobrze, jeśli każdy to zrozumie. Problem polega na tym, że co dla jednych jest drobiazgiem dla innych jest kamieniem węgielnym ich wiary i tacy mają skłonność do potępiania tych, co nie postępują tak jak oni. Nie wolno nam narzucać zrozumienia i kontrolować innych braci.

Znamienne są słowa Pawła:
Rzymian 14:1,4,10,12,13 A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. (…) (4) Kim jesteś ty, co się odważasz sądzić cudzego sługę? To, czy on stoi, czy upada, jest rzeczą jego Pana. (…) (10) Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo, dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga. (…) (12) Tak, więc każdy z nas o sobie samym zda sprawę Bogu. (13) Przestańmy, więc wyrokować jedni o drugich. A raczej to zawyrokujcie, by nie dawać bratu sposobności do upadku lub zgorszenia.

Jestem przekonany, że słowa te możemy odnieść w szerszym zakresie niż podaje Paweł w swoim liście. On porusza sprawy, które za jego czasów były wyjątkowo problematyczne. Jedni drugim próbowali narzucić swoje zrozumienie a czasem nawet wykluczali się, jeśli ktoś był innego zdania (3 Jana 1:10,11). Za jego czasów głównym problemem było zmuszanie do przestrzegania prawa mojżeszowego, dlatego pisze on na temat pokarmów i świąt by nie potępiać się nawzajem.

Nie jest moim celem obecnie omawiać ten problem szczegółowo. Chce tylko byś czytelniku zrozumiał, że Twoje zbawienie jest uzależnione od Twojej relacji z Bogiem przez pośrednictwo Chrystusa Jeszu. Nawiązywanie szerokich kontaktów z innymi osobami nie ma znaczenia dla Twojego zbawienia. Oczywiście przebywając w określonym środowisku musisz przejawiać szczerą miłość (1 Piotra 4:8; 1 Jana 4:7). Twoim obowiązkiem jest pomagać innym ludziom będącym w potrzebie (Galatów 2:10; 1 Jana 3:17). To są bardzo ważne sprawy, więc nie zrozum mnie źle. Chodzi mi o to, że możesz być po zanurzeniu sam jak eunuch z Etiopii i dostąpić zbawienia. Możesz też należeć do społeczności braci i nawzajem się wspierać lub (niestety to też jest możliwe Galatów 5:15) nawzajem się gorszyć.

Moim zadaniem jest zachęcać Ciebie do szukania bezpośredniej relacji z Chrystusem(Mateusza 11:28Jana 15:4). Pamiętaj, że kontakty z innymi sługami Jeszu mają za cel wzmacnianie się nawzajem i zachęcanie do wiernego trwania przy Zbawicielu i nie są celem samym w sobie a także nie dają podstaw by potępiać innych za to że nie wierzą w każdą kropkę i przecinek w który Ty wierzysz. Nieliczni mogą wstać i usługiwać duchowym pokarmem (Mateusza 24:45-50, Jakuba 3:1). To jest jeden z darów ducha, za który zostaniemy rozliczeni (Rzymian 12:6-8).

Oczywiście w pewnym ograniczonym zakresie oceniamy zachowanie innych braci gdyż, jeśli jest rażąco złe naszym obowiązkiem jest unikać z nimi kontaktu. Chodzi o to by zły przykład nie rozprzestrzeniał się na innych (2 Jana 1:10). W pierwszym wieku tolerancja dla niedoskonałości ludzkiej była tak duża, że Paweł musiał interweniować. Doszło, bowiem do przesady.

1 Koryntian 5:1-3 Słyszy się powszechnie o rozpuście między wami, i to o takiej rozpuście, jaka się nie zdarza nawet wśród pogan; mianowicie, że ktoś żyje z żoną swego ojca. (2) A wy unieśliście się pychą, zamiast z ubolewaniem żądać, by usunięto spośród was tego, który się dopuścił wspomnianego czynu. (3) Ja zaś nieobecny wprawdzie ciałem, ale obecny duchem, już potępiłem, tak jakby był wśród was, sprawcę owego przestępstwa.

W czasach apostołów słudzy pomazańcowi unikali kłótni dopóki trzymali się swoich społeczności, w których wzrastali duchowo. Problem zaczynał się, gdy podróżowali z miasta do miast i widząc inne zwyczaje zaczęli „nawracać” pomazańcowych sług na swój sposób wielbienia (Galatów 2:12). Przodowali w tym Żydzi z Jeruzalem. Dziś także można zauważyć, że żydowski sposób rozumowania narzuca się chrześcijanom, co prowadzi do błędnych oczekiwań a także do zmuszania innych do przestrzegania wybranych fragmentów prawa mojżeszowego. W pierwszym wieku nie było takiego problemu dopóki każdy dbał o swoje zbawienie ewentualnie o swoich bliskich (duchowo).

Jeśli ktoś żałuje za swoje grzechy i pragnie oddać się na służbę Bogu, wierzy, że człowiek o imieniu Jeszu (Zbawiciel) jest Pomazańcem i Synem Bożym, że umarł po to by wykupić nas z grzechu, po czym Bóg go zmartwychwzbudził i wywyższył ponad wszelką władzę to spełnia warunki by otrzymać zanurzenie w imię Jeszu. Co taki człowiek zrobi później ze swoim życiem jest jego sprawą i jego Pana. Tak było w pierwszym wieku, kto uwierzył w Jeszu brał zanurzenie i tak też było z enuchem z Dziejów apostolskich. Po zanurzeniu nie został skierowany do jakiejś społeczności tylko pojechał własną drogą.
____________________
krzysztof sługa pomazańcowy.