niedziela, 20 lipca 2014

O tym jak Kajfasz głosił Ewangelię

Tym razem postaram się nie rozwijać kontrowersyjnych myśli a jedynie wyjaśnić to, co napisałem w dwóch poprzednich artykułach. Ostatni miał mieć charakter wyjaśniający a spowodował jeszcze więcej kontrowersji. Powtórzę za Pawłem  "Wszelkie Pismo od Boga natchnione i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu." (2 Tymoteusza 3:16,17)

Nie odrzucam żadnej księgi starego testamentu nawet, jeśli została zapisana przez kogoś kto błędnie służył Bogu ponieważ to nie wyklucza że ta księga powstała z woli Boga i że jest dla nas pożyteczna. Z każdej księgi można czerpać wiedzę dla naszego duchowego dobra należy jedynie robić to świadomie z umysłem otwartym.

Rzymian 15:4 To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało i dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję.

Czy jest możliwe by Bóg posłużył się kimś błądzącym do napisania księgi czyli żeby Bóg pchnął (natchnął) do napisania księgi pożytecznej? Oczywiście, że tak.

Jana 11: 49-51 Wówczas jeden z nich, Kajfasz, który w owym roku był najwyższym kapłanem, rzekł do nich: Wy nic nie rozumiecie i nie bierzecie tego pod uwagę, że lepiej jest dla was, gdy jeden człowiek umrze za lud, niż miałby zginąć cały naród. Tego jednak nie powiedział sam od siebie, ale jako najwyższy kapłan w owym roku wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród,

Kajfasz brał udział w zmowie, której celem było zabić niewinnego i nie wiedział, że wypowiada proroctwo myślał, że to dobry argument by dopełnić planowanej zbrodni. Przykładów, kiedy ktoś chciał zrobić jedno a dzięki Bogu wychodziło coś innego można by podać więcej. Nieważne, co zrobią ludzie, bo i tak na końcu stanie się zgodnie z wolą Stwórcy.



Należy analizować Pisma a nie odwoływać się do tego, co nam wmawiają różni rabini, kaznodzieje czy księża albo strażnica. Sprawdzaj wszystko, co czytasz także to, co ja piszę analizuj to i proś Pana Jeszu o ducha zrozumienia. Radze prosić konkretnie Jeszu a nie kogoś o innym imieniu gdyż tylko to imię gwarantuje ze prośba trafi do właściwego adresata, czyli Pomazańca Bożego.

Tak, więc ja nie kwestionuję wartości żadnej księgi starego testamentu zwracam tylko uwagę, że inną wartość mają proroctwa a inną prawo i księgi historyczne. Dla nas chrześcijan księgi zawierające prawo są księgami historyczno-prorockimi. W sensie dosłownym są księgami historycznymi, ponieważ zostaliśmy z „przekleństwa prawa” wyzwoleni dzięki doskonałej ofierze Pomazańca Bożego. Nie podlegamy temu prawu nawet w małym ułamku. Całkowicie nas nie obowiązuje. A na płaszczyźnie duchowej są księgami prorockimi, ponieważ stanowią cienie rzeczy przyszłych, z czego większość spełniła się już na Zbawicielu Panu naszym Jeszu. Najcenniejsze są jednak proroctwa napisane przez proroków i tym księgom należy poświęcić najwięcej uwagi. Ci prorocy przeważnie byli zabijani, ponieważ Wielka Nierządnica ich nie tolerowała tak samo jak później będzie się krzywic na Jana Zanurzyciela (chrzciciela) i na Syna Bożego. Księgi tych proroków przetrwają i zostaną dołączone do kanonu żydowskiego tylko, dlatego że lud Izraela je darzył wielkim szacunkiem. Proroctwa wypowiedziane lub zapisane z polecenia Bożego są Słowem Bożym. Są jeszcze inne księgi, które nie są prawem ani nie zawierają relacji historycznej są to mądrości i przypowieści, czyli opowiadania niekoniecznie historyczne.

Jeśli ktoś myśli, że w poprzednich artykułach całkowicie podważałem jakieś księgi jest w błędzie. Ponieważ jest dokładnie na odwrót. Ja nie tylko ich nie podważam, ale zachęcam Was do zaakceptowania jeszcze innych ksiąg. Mam na myśli te księgi, które uznawali pierwsi chrześcijanie a które zostały odrzucone przez Wielką Nierządnicę około 100 roku po Chr. Jest to tajemnica ukrywana przed wami przez dzisiejszych kaznodziei. Przypominam, że kanon hebrajski ustanowili ludzie nienawidzący Chrystusa a przez chrześcijan został on przyjęty dopiero przez Protestantów. Kościół katolicki zachwiał się lekko pod wpływem propagandy „uczonych żydowskich”, ale nie wyeliminował ksiąg tych całkowicie. Nazwał je deuterokanonicznymi.

W III wieku Orygenes skutecznie bronił ksiąg, które dziś większość ludzi będących pod wpływem protestantyzmu odrzuca, jako rzekome apokryfy. W Polsce dostępne są listy Orygenesa, polecam wam do przeczytania po to byście mogli zapoznać się z jego argumentacja. Wspomina w nich o tym, że żydzi nie tylko ukryli część ksiąg, ale także do niektórych dopisali szczegóły, które mają te księgi kompromitować. Księgi te są dostępne w katolickim przekładzie Biblii Tysiąclecia i jeśli Bóg pozwoli to omówię je niebawem dokładnie. Dla was na początek polecam księgę Tobiasza. Zdziwicie się, jaki piękny wzorzec godny naśladowania pozostawił bohater tej opowieści. Orygenes w III wieku wierzył, że księga ta jest natchniona, lecz ja będąc przez wiele lat pod wpływem Strażnicy unikałem tej księgi jak ognia. Zapewniam Was, że niesłusznie. Z waszych listów wiem, że Was tak samo skutecznie odepchnięto od tej księgi i od kilku innych. Przeczytajcie ją a na pewno będziecie zbudowani.

Podaję link do wersji internetowej >> Księga Tobiasza.
___________________
Krzysztof pomazańcowy


Ps. Książka „Jak pomóc świadkom Jehowy poznać prawdę” jest wydrukowana, ale kurier od środy nie potrafi mi jej dowieźć. Już miałem taki przypadek z tą drukarnią. Zamiast zaadresować na Krzywiczyny to im system po wpisaniu kodu pocztowego podpowiada Wołczyn i niestety nikt nie jest na tyle bystry by zauważyć, że wysyła paczkę do Wołczyna na ulice Wołczyńska. Podejrzewam, że tym razem jest podobnie. Będę interweniował w poniedziałek i mam nadzieję, że paczka w końcu dotrze.