niedziela, 21 września 2014

Dusza cz.5 - dusza w Hadesie

Kontynuujemy odpowiedzi w temacie duszy na argumenty świadków Jehowy zawarte w książce „Prowadzenie rozmów na podstawie Pism” (wydanej przez Towarzystwo Strażnica).

Świadkowie Jehowy po omówieniu kilku wersetów powołują się na naukowców niebędących świadkami Jehowy, którzy zgadzają się z nimi w kwestii pojmowania duszy. Po pierwsze sami świadkowie pojmują duszę na wiele sposobów (człowiek, zwierzę, krew, osoba, życie) w zależności od tego, na jaki werset trafią. Ta elastyczność ma im zapewnić zwycięstwo w każdej dyskusji a faktycznie czyni ich wiarę niespójną, czego dowodem jest to, że omawiają wersety nie całościowo na jakiś temat, ale w określonej kolejności. Po drugie, powoływanie się na naukowców ma charakter manipulacyjny, ponieważ tak zwana nauka (zwłaszcza w humanistyce) jest pełna sprzeczności i na każdy niemal temat można znaleźć naukowca, który poprze wzajemnie sprzeczne twierdzenia. Nie jest tajemnicą, że wśród naukowców istnieją spory, co już samo przez się jest zaprzeczeniem ich naukowości. Świadkowie Jehowy powołują się na to, co jak przypuszczają posiada autorytet. Zanim wypracują w swoim zainteresowanym zaufanie do „ciała kierowniczego” musza posilać się innymi „autorytetami”. Słowo nauka ma tu charakter niemal nadprzyrodzonej niezawisłości tymczasem jest tylko słowem wytrychem.

Jestem pewien, że każda religia znajdzie jakiegoś „naukowca”, który zgodzi się z jej twierdzeniami, zwłaszcza, gdy je potraktujemy wybiórczo. Na dowód powołam się na docenta Józefa Kosseckiego, który lubi w swoich wykładach cytować „naukowca” prawosławnego mającego jego zdaniem autorytatywnie stwierdzić że katolicyzm to jedyna religia zgodna z nauką.

Po trzecie skoro ci „naukowcy” są tacy zgodni ze świadkami Jehowy to dlaczego nie są świadkami Jehowy? W praktyce okazuje się, że te naukowe cytaty często są manipulacyjne gdyż bywają nie tylko wyrwane z kontekstu, ale tez nadaje się im inny sens niż autor cytatu chciał wyrazić. Pomija się też fakt że cytowani przez nich „naukowcy” często jawnie występowali potępiając błędy głoszone przez świadków Jehowy. A przecież skoro ŚJ powołują się na jedne ich wypowiedzi uważając je za wartościowe gdyż to powiedział lub napisał naukowiec to równie wartościowe powinny być ich inne wypowiedzi. Że świadkowie Jehowy potrafią cytować przekłamując możemy się przekonać np. w temacie Świadkowie Jehowy cytują.

Nie można, więc całkowicie bez krytycznie wierzyć ich cytatom. Trzeba każdy sprawdzać, choć w przypadku powoływania się na naukowców wydaje się to zbyteczny trud z tego powodu już wspomnianego, czyli że na każdy niemal temat znajdzie się jakiś pseudonaukowiec, który potwierdzi nawet najbardziej bzdurne twierdzenie, choć w tym przypadku akurat nie oceniam wartości wypowiedzi na jakie powołują się świadkowie Jehowy a jedynie podważam sam fakt wartości dowodowej jaką mają być cytaty naukowe. Naukowcy nie tylko zaprzeczają sami sobie ale często także zaprzeczają treści Pism Świętych np. popierając teorię ewolucji. Jak sama nazwa wskazuje jest to tylko teoria a mimo to nie brakuje pseudonaukowców, którzy przedstawiają ją jakby była faktem dowiedzionym naukowo. To już samo z siebie kompromituje słowo nauka.

Także przeciwnicy Pana naszego Jeszu, Pomazańca Bożego powoływali się na swoją uczoność a mimo to Syn Boży ich potępiał i głosił zupełnie, co innego, jako prawdę pochodząca od Boga. Z tych, więc powodów nie można argumentu świadków Jehowy jakoby jacyś naukowcy ich popierali traktować poważnie. Warto w dyskusji im to taktownie wykazać a z pewnością sami przyznają nam słuszność. A jeśli nie będą potrafili nam przyznać racji to zawsze możecie poszukać wypowiedzi naukowców potępiających nauki świadków Jehowy.

Zupełnie inną sprawą jest to, że naukowe wypowiedzi, na jakie powołują się świadkowie Jehowy nie wnoszą nic nowego ponad to, co sami możemy stwierdzić czytając Pisma bez kontekstu odnoszenia się do dogmatów religijnych.

„W S[tarym] T[estamencie] nie ma dychotomii [dwudzielności] ciała i duszy. Izraelita widział rzeczy konkretnie, w całości, uważał więc, że ludzie to osoby, a nie coś złożonego. Wyraz nepeš [néfesz], mimo że jako jego odpowiednika używa się w tłumaczeniu naszego słowa dusza, nigdy nie oznacza duszy odrębnej od ciała czy od danej osoby. (...) Wyraz [psyché] jest w N[owym] T[estamencie] odpowiednikiem słowa nepeš. Może oznaczać pierwiastek życia, samo życie albo żywą istotę” (NewCatholic Encyclopedia, 1967, t. 13, ss. 449, 450).

Z całej Biblii wynika, że dusza to po prostu osoba świadoma swego istnienia. Najkrócej definiując duszę można by ją nazwać świadomością. Możemy być świadomi (być duszą) lub mieć świadomość (mieć duszę). Stary Testament nie objawiał jednak pełni wiedzy i dlatego Pomazaniec Boży Jeszu dopełnił tą wiedzę o pewne szczegóły (Jana 18:37). Jeszu głosił to czego żydzi nie rozumieli lub wręcz przekręcili i z tego powodu był nazywany Prawdą i Światłem (Marka 12:14, Jana 14:6, Jana 1:8, 8:12, 9:5). Pomazaniec, który był Światłem wyjawił to, czego żydzi nie rozumieli, że dusza nawet po śmierci nie przestaje istnieć i że jest w stanie przypominającym sen. Jeśli świadkowie Jehowy chcą swoją wiarę opierać tylko na żydowskim zrozumieniu słowa dusza to będą ubożsi o wyjaśnienia przekazane przez Chrystusa.

Świadkowie Jehowy powołują się na:

„Hebrajskiego wyrazu oznaczającego ‚duszę’ (nefesz — to, co oddycha) używał Mojżesz (...), określając nim ‚żywą istotę’ i w równej mierze istoty nie będące ludźmi. (...) W Nowym Testamencie słowo psychē (‚dusza’) miało podobne znaczenie jaknefesz” (The New Encyclopædia Britannica, 1976, Macropædia, t. 15, s. 152).

Wszystko to jest prawdą tylko, że dla osób badających Pisma bez cienia rzucanego przez doktryny religijne jest to wszystko proste i oczywiste. Podobnie jest z kolejnym cytatem.

„Przekonanie, że po rozkładzie ciała dusza kontynuuje swój byt, jest w większym stopniu kwestią spekulacji filozoficznych lub teologicznych niż zwykłej wiary, toteż nie jest wyraźnie sformułowane w żadnym miejscu Pisma Świętego” (The Jewish Encyclopedia, 1910, t. 6, s. 564).

Niektóre fragmenty Pism wręcz twierdzą, że nie ma świadomego działania po śmierci, więc oczywiście wypowiedź ta jest zgodna z prawdą. Są jednak fragmenty, z których nie wynika by istniało życie po życiu, ale wynika z nich, że duch może być widoczny, mimo że nie posiada ciała i świadomości. Oto dowód. Po trzech latach szkolenia apostołowie widząc zmartwychwstałego Jeszu podejrzewają, że widzą ducha. Trzy lata spędzili z Wielkim Nauczycielem i nadal wierzyli, że ducha można zobaczyć a to znaczy, że żydzi w to wierzyli. Kiedy Jeszu przekonuje ich, że jest żywy to nie twierdzi, że przecież ducha nie można zobaczyć, lecz udowadnia, że nie jest duchem gdyż posiada ciało (Łukasza 24:37).

Podobnie, gdy w obecności Pomazańca pojawia się Mojżesz i Eliasz to nie budzi to zdziwienia na tyle dużego by uczniowie spytali jak to możliwe, że ich widzieli. Przyjęli to dość spokojnie jedyne co ich zastanawiało to zapowiedź zmartwychwstanie (Mateusza 17:29, Marka 9:1-10). Tak samo opis kobiety z Endor i duch Samuela pokazuje ze żydzi wierzyli, iż jest możliwe kontaktowanie się z duchem, mimo że wierzyli także, że umarły nie ma świadomości (1 Samuela 28:5-20). Pisarz 1 księgi Samuela nie twierdzi, że kobieta rozmawiała ze złym duchem a wręcz przeciwnie twierdzi, że rozmawiała z Samuelem.

Wróćmy do „naukowych” argumentów, na jakie powołują się świadkowie Jehowy.

„Będąc daleko od tego, by stanowić jedną ‚część’ tworzącą z ciałem istotę zwaną człowiekiem, dusza oznacza całego człowieka jako byt ożywiony duchem życia. (...) Obiektywnie rzecz biorąc, ‚duszą’ nazywa się wszystko, co żyje, nawet zwierzę” (Słownik teologii biblijnej, Pallotinum, Poznań-Warszawa 1982, ss. 238, 239).

Pisma święte wyraźnie rozróżniają ciało ducha i duszę, więc na pewno nie są one tym samym, choć razem wzięte stanowią jedno, czyli żywą istotę. Żeby człowiek mógł być żywym i świadomym musi posiadać ciało, ducha i duszę tak jak krzesłem nie jest samo oparcie lub same nogi a nawet samo siedzisko. Krzesło bez oparcia jest taboretem. Muszą wystąpić pewne elementy by coś było krzesłem tak samo żeby być żywym (świadomym) człowiekiem również potrzebne są pewne elementy składające się na całość, czyli duch, dusza i ciało.

W dalszej części swoich wywodów świadkowie powołują się na wersety biblijne by udowodnić, że dusze można zabić.

Czy dusza ludzka może umrzeć?

Ezech. 18:4: „Oto wszystkie dusze należą do mnie. Jak dusza ojca, tak i dusza syna należy do mnie. Dusza,* która grzeszy, ta umrze” (*hebr. néfesz; Wujek, Bg i BT[przypis]: „dusza”; inne przekłady: „człowiek” lub „osoba”).

Mat. 10:28: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy [czyli „życia”], ale raczej bójcie się tego, który może i duszę,* i ciało zgładzić w Gehennie”. (*W tekście greckim jest tu słowo psyché w bierniku. Bg, Wujek, BT, Bw, Bp, Romaniuk,Kowalski, Dąbrowski — „dusza”).

Dzieje 3:23: „Doprawdy, każda dusza [gr. psyché], która by nie słuchała owego Proroka, zostanie doszczętnie wytępiona spośród ludu”.


To wszystko jest prawdą, ale proszę zwrócić uwagę, że może tego dokonać ten, który ma władzę osądzania i zniszczenia w gehennie, czyli Bóg lub reprezentujący Go Syn. Wyjawia nam to wyraźnie Syna w tym środkowym wersecie. Dopiero po sądzie ostatnim dusze będą zniszczone całkowicie a nie jedynie uśmiercone powierzchownie, czyli w wymiarze cielesnej aktywności (Dzieje 17:31, Rzymian 2:16, 2Tymoteusza 4:1).

Skoro zgadzam się ze świadkami Jehowy w wielu miejscach dotyczących duszy to, na czym polega ich błąd? Na tym, że odmawiają prawa istnienia duszy po śmierci. Twierdzą, że dusza przestaje istnieć a to nie jest prawdą, czego najlepszym dowodem są słowa Pana cytowane wyżej:

Mateusza 10:28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz nie mogą zabić duszy, ale raczej bójcie się tego, który może i duszę, i ciało zgładzić w Gehennie.

Zwróćmy uwagę, co głosili posłańcy (apostołowie) Pomazańca. Cytuję z przekładu świadków Jehowy.

Dzieje 2: 27-31 gdyż nie pozostawisz mojej duszy w Hadesie ani nie pozwolisz, żeby lojalni wobec ciebie ujrzał skażenie. Dałeś mi poznać drogi życia, oblicze twoje napełni mnie weselem'. "Mężowie, bracia, wolno do was ze swobodą mowy powiedzieć o głowie rodu, Dawidzie, że i zmarł, i został pogrzebany, a jego grobowiec jest u nas po dziś dzień. A ponieważ był prorokiem i wiedział, że Bóg złożył mu przysięgę, iż posadzi na jego tronie kogoś z owocu jego lędźwi, on, widząc naprzód, mówił o zmartwychwstaniu Chrystusa, że ani nie został opuszczony w Hadesie, ani jego Ciało nie ujrzało skażenia.

W powyższym fragmencie Nowego Testamentu mamy proroctwo i jego wyjaśnienie. Z tego wyjaśnienia wyraźnie widzimy wyodrębnioną duszę i ciało, które w wyjaśnieniu proroctwa to Chrystus i jego ciało. Chrystus, który jest duszą nie pozostał w Hadesie a jego ciało nie uległo rozkładowi gnilnemu. Moglibyśmy spytać gdzie przebywają dusze zmarłych i odpowiedź według tego wersetu byłaby prosta, w Hadesie. 

Co to jest Hades? Według Pisma Świętego jest to miejsce, w którym przebywają dusze zmarłych, czyli zmarli. Jest to oczywisty wniosek, jaki wyciągamy z tego wersetu biblijnego stosując sposób rozumowania świadków Jehowy. Czy to znaczy, że jest to fizycznie wyodrębniony rejon? Nic takiego nie znajdujemy w Piśmie Świętym. Ponieważ dusze nie posiadają ciał, więc miejsce ich przebywania nie jest fizycznie namacalne. W sensie duchowym istnieje takie miejsce, w którym znajdują się dusze czekające na zmartwychwstanie, ale istnieje tez możliwość otoczenia dusz specjalną opieką i mogą znajdować się w innym miejscu niż Hades. Jest to jednak zupełnie nowy temat, do którego wrócimy za jakiś czas, jeśli Bóg pozwoli. ___________________
krzysztof sługa pomazańcowy