niedziela, 30 grudnia 2012

"będę żądał z powrotem duszy człowieka" - Świadkowie Jehowy i zbrodnia krwi

Czy rodzic ma prawo decydować o życiu lub śmierci swojego dziecka? Chyba wszyscy zgodzimy się, że ma prawo decydować jak żyje jego dziecko, ale kiedy umrze i w jaki sposób to już nie jego sprawa. Za normalną sytuację uznajemy, gdy dziecko żyje dłużej niż jego rodzice a za nienormalną, gdy żyje krócej. Większość normalnych rodziców mając do wyboru życie swoje lub dziecka wolałoby ocalić dziecko zwłaszcza, gdy sami mają nadzieję odzyskać życie podczas zmartwychwstania. Co jednak sądzić, gdy rodzic odmawia ratowania swego dziecka? Taka sytuacja ma miejsce w rodzinach świadków Jehowy. Gdy dojdzie do nieszczęśliwego wypadku rodzice wolą by jego dziecko umarło niż miałoby przyjąć ratującą życie krew. Są przekonani, że przyjmując krew skazują siebie na śmierć drugą, czyli bez nadziei na zmartwychwstanie. Mimo że 30 lat spędziłem w śród świadków Jehowy to nigdy nie poznałem biblijnego wersetu, który by to stanowczo potwierdził.

Świadkowie Jehowy uzasadniają swoją decyzję biblijnym zakazem spożywania mięsa z krwią. Obowiązuje ich tylko ten zakaz, jaki otrzymał Noe z rodziną. To, co później otrzymali Izraelicie a co stanowiło element tak zwanego “prawa mojżeszowego” nie obowiązuje świadków Jehowy. Są to informacje dające nam szersze spojrzenie na to, co Bogu się podoba, ale samo w sobie nie stanowi prawa obowiązującego chrześcijan. Na przykład z “prawa mojżeszowego” dowiadujemy się, że nie tylko mięsa z krwią nie wolno jeść, ale także samej krwi i tego, co padło bez wykrwawienia. Są to szczegóły, które logicznie wypływają z zakazu, jaki dostał Noe, ale dopiero przy okazji pouczania Izraelczyków zostało to wyraźnie zaznaczone. Dzięki temu nie można było “naciągać” prawa Bożego z tak błahych powodów jak żal zmarnowanego mięsa. Czy jednak żal zmarnowanego życia ludzkiego też jest takim błahym powodem? I czy transfuzja jest tym samym, co zjedzenie lub wypicie krwi?

Już z 9 rozdziału księgi Rodzaju dowiadujemy się, że życie ludzkie jest cenniejsze od życia zwierząt. Czytamy tam, że Bóg pozwolił zabijać zwierzęta a nawet je jeść. W przypadku ludzi jednak Bóg absolutnie zabronił zabijania bez różnicy na powód. Ciekawe, że zakaz zabijania został wyrażony, jako zakaz przelewania krwi ludzkiej. Przekład świadków Jehowy oddaje to tak:
(5) A ponadto będę żądał z powrotem krwi waszych dusz. Z ręki każdego żywego stworzenia będę jej żądał z powrotem; i z ręki człowieka, z ręki każdego, kto jest jego bratem, będę żądał z powrotem duszy człowieka. (6) Kto przelewa krew człowieka, przez człowieka zostanie przelana jego własna krew, bo na obraz Boży uczynił On człowieka.

Jeśli jesteś świadkiem Jehowy to przeczytaj bardzo uważnie te słowa kilka razy analizując ich sens. Nie zadowalaj się tym, co ci podsuwa czasopismo Strażnica. Nie po to Bóg obdarzył cię rozumem byś miał z niego nie korzystać. Sam przekonaj się, że od ciebie Bóg zażąda TWOJEJ KRWI za dopuszczenie do śmierci kogokolwiek w Twojej rodzinie. Mówiąc wprost zostaniesz ukarany śmiercią za udział w uśmierceniu drugiego człowieka. Nie oszukuj się, poświęcając życie bliskiej sobie osobie niczego nie zyskujesz a wszystko tracisz.

Oczywiście świadkowie Jehowy będą argumentowali, że to dotyczy tych, co zabijają osobiście drugiego człowieka, ale w Piśmie Świętym nie brakuje dowodów, że nie trzeba być tym, który zabija dosłownie by zostać uznanym za winnego przelewu krwi. Król Dawida w taki właśnie sposób zabił Uriasza. Przekład świadków Jehowy pisze tak:
2 Sam. 12:9 ...Ugodziłeś mieczem Uriasza Hetytę, a żonę jego wziąłeś sobie za żonę, jego zaś zabiłeś mieczem synów Ammona.

Dawid był odpowiedzialny za śmierć Uriasza, mimo że nie zabił go osobiście tak samo jak dzisiaj świadkowie Jehowy są odpowiedzialni za śmierć bliskich, jeśli zabraniają lekarzom ratować ich od śmierci. Co ciekawe ten rodzaj śmierci, na jaki świadkowie skazują swoich bliskich polega dokładnie na tym, czego zabronił Bóg, na przelaniu, czyli utracie krwi. Świadkowie zostali, więc tak zmanipulowani, że zupełnie nie widzą, iż popełniają wielką zbrodnię przeciw świętości życia ludzkiego i przeciw Bogu.

Kiedy Pomazaniec przebywał na ziemi podtrzymał to prawo mówiąc:, "bo wszyscy, którzy chwytają za miecz od miecza giną" (Mat. 26:52). Pan nasz nie miał na myśli tylko miecza, ale chodziło w tych słowach o ogólną zasadę, że kto przyczynia się do śmierci drugiej osoby sam zostanie uśmiercony. Chrystus podtrzymał prawo dane Noemu, czyli że Bóg żąda życie za życie.

Rodz. 9:5 A ponadto będę żądał z powrotem krwi waszych dusz. Z ręki każdego żywego stworzenia będę jej żądał z powrotem; i z ręki człowieka, z ręki każdego, kto jest jego bratem, będę żądał z powrotem duszy człowieka.

Świadkowie Jehowy uważają i ja się z nimi zgadzam, że dusza = życie. Dusza nie jest krwią, ale jest we krwi. Tak, bowiem Pisma przedstawiają te pojęcia. Warto, więc zwrócić uwagę na słowa Mistrza
Łukasza 12:23 Dusza, bowiem jest warta więcej niż Pokarm, a ciało niż odzież.

Życie, więc jest cenniejsze niż pokarm. Dlatego też w Izraelu za zjedzenie mięsa z krwią nie karano śmiercią. Każdy, kto by się tego dopuścił mógł obmyć się w wodzie i w ten sposób oczyszczał się z przewinienia. Dopiero gdyby nie zrobił tego to czekało go odłączenie. Była to jednak kara za lekceważenie Boga a nie za zjedzenie mięsa z krwią.

Kapłańska 17:15 Jeżeli ktoś, jakaś dusza - czy to rodowity mieszkaniec, czy też osiadły przybysz zje jakąś padlinę lub coś rozszarpanego przez dzikie zwierzę, to wypierze swe szaty i wykąpie się w wodzie, i będzie nieczysty aż do wieczora; potem będzie czysty. (16) Ale jeśli ich nie wypierze i nie wykąpie swego ciała, to odpowie za swe przewinienie' ". PNŚ

Dlaczego ktoś taki nie ponosił śmierci automatycznie? Przecież zjadł świadomie padlinę? Odpowiedzią są słowa Zbawiciela “Dusza, bowiem jest warta więcej niż Pokarm” (Łukasza 12:23).

Nawet gdyby ktoś dopuścił się złamania prawa Bożego, które było karane śmiercią, po to by ratować czyjeś życie to nie podlegałby osądowi. Nie rozumieli tego faryzeusze i nie rozumieją tego dzisiaj świadkowie Jehowy. Takim prawem za złamanie, którego w Izraelu groziła śmierć było wykonywanie pracy w sabat.
Wyj. 31:14 I będziecie zachowywać sabat, bo jest dla was czymś świętym: Kto go zbezcześci, niechybnie zostanie uśmiercony. Jeżeli ktoś będzie wtedy pracował, dusza taka zostanie zgładzona spośród swego ludu. PNŚ

Mimo to Pan nasz Zbawiciel wyraźnie podał regułę która usprawiedliwiała wykonywanie pracy w sabat. Tym wyjątkiem, który sprawiał, że nie było mowy o gniewie Bożym było ratowanie życia.

Mar. 3:1 Jeszcze raz wszedł do synagogi, a był tam człowiek z uschłą ręką. (2) Oni, więc uważnie go obserwowali, by zobaczyć, czy uleczy tego człowieka w sabat - żeby go mogli oskarżyć. (3) A on powiedział do człowieka z uschłą ręką: "Podnieś się i Chodź na środek". (4) Następnie rzekł do nich: "Czy wolno w sabat spełnić dobry uczynek, czy popełnić zły uczynek, duszę wybawić czy zabić?" Ale oni milczeli. (5) A on, rozejrzawszy się po nich z oburzeniem, przejęty smutkiem z powodu niewrażliwości ich serc, powiedział do tego człowieka: "Wyciągnij rękę". I on ją wyciągnął, i jego ręka odzyskała sprawność. PNŚ

Pan nasz Jeszu Pomazaniec takie “złamanie” prawa Bożego nazywa dobrym uczynkiem! Ponieważ to nie jest żadne złamanie prawa Bożego to jest wypełnienie woli Boga by nieść ulgę i chronić życie. Niestety religianci tego nie rozumieją. Chrystus “rozejrzawszy się po nich z oburzeniem, przejęty smutkiem z powodu niewrażliwości ich serc” “złamał” w ich mniemaniu prawo Boże, gdy uzdrowił chorego. Zamiast pojąć, czym jest miłość Boża oni “wyszli i wraz z Członkami stronnictwa Heroda natychmiast zaczęli się przeciwko niemu naradzać, żeby go zgładzić” (Mar. 3:6 PNŚ). Zupełnie tak samo jak dzisiejsi świadkowie Jehowy zasiadający w Brooklynie i nazywający siebie pomazańcami (chrystusami, mesjaszami). Nie rozumieją nauk Zbawiciela a zwłaszcza słów “Idźcie, więc i nauczcie się, co to znaczy: 'Miłosierdzia chcę, a nie ofiary'” (Mat. 9:13).

Zobacz czytelniku, że Zbawiciel uczył, iż dla ratowania życia można robić coś, co normalnie jest zakazane...

Mat. 12:2 Widząc to, faryzeusze rzekli do niego: "To uczniowie twoi czynią coś, czego nie wolno czynić w sabat". (3) On im rzekł: "Czyście nie czytali, co uczynił Dawid, gdy zgłodniał on oraz ludzie, którzy z nim byli? (4) Jak wszedł do domu Bożego i zjedli chleby przedkładania, coś, czego nie wolno było jeść jemu ani tym, którzy z nim byli, tylko kapłanom? (5) Albo czy nie czytaliście w Prawie, że w sabaty kapłani w świątyni tak traktują sabat, jak gdyby nie był święty, a pozostają niewinni? (6) Ale mówię wam, że tu jest coś większego niż świątynia. (7) Gdybyście jednak zrozumieli, co to znaczy: 'Miłosierdzia chcę, a nie ofiary', nie potępilibyście niewinnych. PNŚ

Wiele lat później Jakub w swoim liście pisze coś, co znakomicie wyjaśnia znaczenie miłosierdzia...

Jakub 2:13 Bo nad tym, kto nie okazuje miłosierdzia, odbędzie się sąd bez miłosierdzia. Miłosierdzie tryumfuje nad sądem.

Ratowanie życia a nawet samo uzdrowienie jest aktem miłosierdzia i nie podlega potępieniu. 
Tak uczył Chrystus i tak uczyli jego posłańcy. A czego uczy Twoje stronnictwo religijne?

Jeszu Pomazaniec ustanowił regułę miłości, którą świadkowie Jehowy znają, ale nie rozumieją a która jest dokładnym przeciwieństwem tego, co czynią w przypadku transfuzji krwi. Napiszę o tym za tydzień. Jeśli Bóg pozwoli a ja będę żył to w niedzielę o godzinie 20.oo wyjaśnię, co mam na myśli pisząc o wzorcu miłości, którego ŚJ nie rozumieją prawidłowo.
__________________
krzysztof pomazańcowy